poniedziałek, 9 listopada 2009

cenzura Internetu i monitoring obywateli


zbliża się wielkimi krokami... tzw. ustawa hazardowa wprowadza nowinkę: służby mają otrzymać prawo do wskazywania stron zakazanych stron internetowych - UKE ma niezwłocznie wpisać wskazaną stronę do rejestru a opy ją odciąć od userów. Natychmiast, bez sądu czy prawa do odwołania oraz z utajnieniem służby, która o to wnioskowała. Dobre co? Przesłanka decyzji: bezpieczeństwo państwa i porządek publiczny. Całość wpisuje się w szerszy kontekst przyjęcia przez EU tzw. pakietu telekomunikacyjnego, z opcją pakietyzacji dostępu do określonych stron (czy nasz rachunek za Internet niedługo będzie wyglądał tak?), oraz odcinania użytkowników od sieci bez wyroku sądu... w tym kontekście udział polskiego MSWiA oraz znanych Politechnik w projekcie INDECT już nie dziwi. Więcej o tym ostatnim tutaj. Zaczynam rozumieć dlaczego tak ważne stało się wypełnienie białych plam i dostarczenie Internetu każdemu, w tym też za darmo, i dlaczego koordynuje to urząd Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji, z bogatymi tradycjami z ulicy Rakowieckiej. Wielkie Oko musi być wszędzie. Do tego przy okazji szefem NASK został były dyrektor z ABW. Czujecie się bezpieczniej?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz